w odległości tak małej
że nic się nie przeciśnie
w przestrzeni spopielałej
ja i moje sumienie
w mej ciszy blokowiska
i wymieszane cienie
jakieś twarze nazwiska
i decyzje by zwątpić
i zatrzeć ślad po tobie
i mieć cię ciągle blisko
jak bliskim stał się człowiek
skruszone ostrze serca
bezużytecznym gratem
bo dróg już nie wskazuje
pogodzone ze światem
chociaż powoli żyjąc
zaprzeczamy wartościom
to wabi nas ta klątwa
przepaść zwana miłością