z głową ściśniętą<br />
kolanami<br />
jak imadłem<br />
sztywnym językiem<br />
mówiłeś o predestynacji<br />
świetlików<br />
że jest<br />
<br />
atramentową nocą<br />
zaglądałeś <br />
im w odwłoki<br />
<br />
poruszałam dla ciebie<br />
niebo<br />
żeby gwiazdy nie przyćmiły<br />
słoików pełnych światła<br />
<br />
z milczącym papierosem<br />
patrzyłam na <br />
dopalające się<br />
panoptikum<br />
nie widziałam<br />
nie mogłam wiedzieć<br />
<br />
w noc świętojańską<br />
znalazłam cię <br />
między sufitem<br />
a podłogą<br />
<br />
<br />