Piórem smagłym, ciętym w słowa.<br />
Literowy żargon chęci.<br />
<br />
Zaczernił, zabarwił, zabielił.<br />
Słowa nabierać barw zaczęły,<br />
Obraz malowany dodawał nadziei.<br />
<br />
Setek zmyśleń, neologizm,<br />
Przelał smutek i swe szczęście.<br />
Uwiecznił wątły papier szary.<br />
<br />
Było tam słońce jasne,<br />
Cień rzucił księżyc krasny.<br />
Był i las i fotel stary.<br />
<br />
Kurz już przebrzmiał, czasy stare.<br />
Nic to po pisarzu cichym, małym,<br />
Zapomnianym.<br />
<br />
Nic to, rzecze wiele osób innych.<br />
Choć świece oczu wypalone,<br />
Wieczny ogień w kartach płonie.<br />
<br />
Dola pisarza marna, mała.<br />
Ze sztuk uprawiać tą najcięższą,<br />
Szlifować brylant złotych myśli.<br />
<br />
Kręcone loki zdań potarganych,<br />
Porzuconych, zapisanych, wspomnianych.<br />
Najpiękniejsza z artystek tego świata.<br />
<br />
Tak widzę Ją, moją poetkę cichą.<br />
Niewidoczną, niemą, krasnolicą.<br />
Drugą z mych miłości wiecznych.<br />
<br />
Choć czasem ból nie pozwala,<br />
Gardło zaciska się na zawsze.<br />
To uczucie powoduje, że powiem Ci.<br />
<br />
Dlaczego tak bardzo kocham Cię,<br />
Ma poetko mała. Kiedy Twój taniec,<br />
Wprawia w taniec mój czarny atrament.<br />
<br />
Odwzajemniona, całujesz kruchą kartkę,<br />
Pozłacasz twory mej głowy.<br />
Dzięki Tobie świat ten staje się piękny,<br />
Kolorowy.<br />
<br />
Cała strona w kwiatowy prochowiec,<br />
Przyozdobiona klejnotem na koniec.<br />
Cieszą się znów oczy pisarza.<br />
Choć jest mały, a marny.