i nie wiem co widać za oknem
nie patrzę i patrzeć nie śmiem
odkładam patrzenie na potem
poganiam tę rzeczywistość
wygłaszam jej sporne kwestie
dokąd po co i komu
nie pytam i pytać nie chcę
nie pragnę twej odpowiedzi
za chwilę się oswobodzę
z balastu nadmiaru pytań
napotykanych po drodze
tych krzyczących z oddali
tak by łatwiej nam było
coś tam może ocalić
co się może przyśniło