pokąsany przez siebie<br />
własnym mniemaniem<br />
o porządku świata<br />
stoję w przestrzeni<br />
rozczarowany<br />
bez oparcia dla stóp<br />
<br />
coraz ciemniejsze niebo<br />
bez względu na porę<br />
spopielałe astry i grzyby<br />
niewyobrażone<br />
pomiędzy mrugnięciami oka<br />
popękanych źrenic<br />
spojrzeniami<br />
mimo woli<br />
<br />
odcinam następny palec<br />
po kawałku<br />
mojego ja<br />