czemu patrzysz ukradkiem czy
taka twoja rola w tym układzie
a mnie tylko serce zostało
czy widzisz czasem ciemność
przecież świecisz tak jasno
tylko po cóż masz mówić
piękna twoja strona milczeniem jest
lubię podglądać jasność gdy
nasączony jest każdy oddech cieniem
opuszczam powieki dniem zmęczone
i siadam cichutko przy oknie
marząc o wiecznej przygodzie
skąd przychodzisz bladolicy gdy
pustoszeją nocą stare ulice
a ja nie śpię w tej ciemnej jasności
patrzę w niebo a tam
kosmos otwiera podwoje
czy tam jest życie
dumaniem nasączam ciemność