Obślizgła, zielona ślina w każdym z nas,
Jęzor – gruby i fioletowy
Spłaszczona, bez ryja, twarz.
Chuderlawe i krzywe łapy,
Kły wystające z gęby, a takie tępe,
Obwisłe skóry i sterczące gnaty,
Pazury pełne brudu – w niczym nie potrzebne.
Ciągle śmierdzące i zmarszczone ciało,
Zasmarkany wiecznie nochal obleśny,
Cherlawy głosik krzyczący: „Mało!”,
Moi drodzy państwo –
Oto czym jesteśmy!