istnienia
Ból
przemijania
Gdy rano się budzisz
powoli
otwierasz oczy
ale nie wstajesz
od razu
leżysz
wodzisz wzrokiem
po suficie
po pokoju
i uświadamiasz sobie
że rozpoczynasz
nowy dzień
nowy rozdział
i nie wiesz czy się cieszyć
czy nie
Nadal leżysz
nie wstajesz
twój wzrok kieruje się
na rękę
nawet jej nie podniesiesz
tylko powoli
delikatnie
wprawiasz w ruch
opuszki palców
Nic więcej
nie robisz
nie dlatego
że nie możesz
dlatego
że nie chcesz