czerwono-czarna wielka
słodko-miękka i tak dojrzała
że leci przez palce
nie każda gotowa by wypuścić sok
na chwilę ekstazy w ustach rozmlaskaną
w kawy morzu czarnym osłodzić łyk choć
poczuć się do bólu szczęśliwą wygraną
w malinach pokusą
dojrzewa wciąż w nas
by się nią pomazać
gdy nadchodzi czas
dochodzi i kusi
zakazany owoc
/ bo musi
uciapać nas sobą