myliłem się, mówiąc to tylko przejściowe,
wierzyłem, że nikt i nic nas nie rozłączy,
Nie miały nadejśc na nas chwile deszczowe...
Zadecydowałaś jednak o końcu miłości,
Pamiętam mój, żal smutek i nadzieje,
Rozum zatrzymał kontrolę samoświadomości,
Szczęśliwego życia nadeszło stracenie...
Jednakże teraz po latach doceniam Twoją zdradę,
te odrzucenie nagłe, odejście bezpodstawne,
Uświadomiłem sobie, że to prawda, mam jedną tylko wadę,
Tą wadą byłaś Ty i twe wyzyski bezprawne...
Patrzyłem na Ciebie, o świecie zapominając,
Nie widziałem zła, które przez Ciebie mnie otacza,
Po Twoim odejściu gorzkie łzy zbierając,
uwolniony zostałem z ciężaru, który mnie przytłacza...
Teraz jestem szczęsliwy, otwarty i zadowolony,
patrzę na świat nowy, który
wydaje mi się piękny, kwitnący, nawet kolorowy,
a z serca mego odeszły te straszne, ciemne chmury...
Chmury nad którymi władzę miałaś tylko Ty...