Unoszący się myślami, spadający jak deszcz.
Codziennie widzimy smutek,
co dzień wylewamy łzy.
Wypalamy swoje dusze słowem
co tkwi w nas jak cierń.
Obdarowani spokojem, staramy się nie krzyknąć.
Dając szczęście innym
szukamy tego w życiu.
Często słabi w swoim ciele, wybieramy śmierć.
By wrócić do światła, by aniołem znów być.