to coś ją nosi, to znów nią targa.
Czy On dziś przyjdzie, czy go zobaczy
choćby spojrzeniem jej zmysły uraczy?
Tak siebie pyta cichutko, w skrytości,
nie może stłumić tych wątpliwości
Nie wie też czemu nie ma w niej złości
tylko nieśmiałe duszy kwilenie,
bez krzty nadziei na zapomnienie.
Lecz nie pobiegnie dzisiaj do niego,
wie, że za progiem jest coś nowego