Czasem zuchwały - zdobywca niczym
Spowita światłem ta aura Jego
Nieco kruchości, lecz silne ego
Bez słów, obietnic chciał z nią przebywać
to "Carpe diem" to się rozpływać
Lubił, pożądał, lecz dawać nie umiał
Z jej kobiecości niewiele rozumiał
I miał to cos w sobie, co ludzi przyciąga
Za czy się pani niejedna ogląda
Ta powściągliwość i czar jednocześnie
Ciepło i czułość w najdrobniejszym geście
Męskość i rozum raczej dorodny
Taki - co do nikogo jest niepodobny
Fizis wspaniała we wszelkich wymiarach
A i uroku miał co niemiara
W takim obrazie Pana z przeszłością się zakochała,
lecz czy z wzajemnością?