Ja nie kwitnę ja się rozrastam
Mój fallus szczytuje ku niebu
Jak meserszmit podczas wojny
Śmierdzę gównem bo śpię w parkach
Obok ptak kwitli na alcie
Ja sram na to na rzadko
Bo mam potężną łysinę
W marketach kupuję tani papier toaletowy
Me przypadłości wymagają podtarcia
I jeśli kiedyś polecę do nieba
To na pewno na wodnym rowerze
Póki co marszczę freda
I walę siedem browców dziennie
Ale ogólnie nie jest źle
Bo dygam nielicho na prawo i lewo