Żyłam jak dwie dusze
które nie wiedzą co to przestroga
Drogę swoją wycięłam ze srebra i złota
Zapominając całkowicie
czym jest umiaru cnota
Teraz gubię się i tęsknię
za szczęściem szarego człowieka
Bo to jedyne szczęście
które za nikim nie czeka
I szukam miejsca
choć minęłam już siedem rzek i gór
nie udało mi się wypełnić
żadnych z życiowych ról
lecz cicho się zastanawiam jak gwiazdy mogą lśnić
Przecież też nie przestały przed Bogiem w swej dumie tkwić