Wśród betonów szarych mury
Zagryzają się nawzajem
Wygłodniałe korposzczury
Pędząc każdy w swoją stronę
Zadeptują swoich wielu
Po nagrodę po koronę
Wciąż po trupach i do celu
Przepychając się łokciami
Zatapiają zęby w mięsie
Jesień życia oni sami
Zapytują gdzie jest szczęście