Co się z czystością nieba stapiał
I głębi dodawał nieskończoności
Co dzikości wiatru hymn układał
Requiem śpiewa teraz
Pogubionych piór
Ten ptak
Który chłodom świtu
Akompaniując
Oddawał myśli pogubione
Pośród kropel rosy
Teraz
Klekocze jak wagon
Ideom równym
Jak kolejowe podkłady
Ten ptak
Podzielić musi ikarowy los
Bo słońce
To już pierścień ognia
Nie gwiezdny pył