nikt nie obiecywał
i to było ważne
tylko czas upływał
tylko noc gdzieś gasła
nie było bezpiecznie
i wszystko przeklinał
i złorzeczył wiecznie
i tak było trzeba
czas jakiś parszywy
i przygasłe słońce
świeciło zza szyby
na ten jego świat
i jego niedolę
na powodów brak
dla wódki na stole