Śliczny żołnierzyku,
Zgól włosy do szuflady,
Chwyć karabin do parady.
Spójrz jak słońce pięknie świeci,
W twarze roześmianych dzieci.
One pragną stać się tobą
I nie patrzeć własnym sobą.
Na myślenie czas już minął,
Byś za szybko tu nie zginął
Nie wychylaj swojej głowy
- w domu nie zostawisz wdowy.
Ładuj broń nienawiścią,
Niech co chcą sobie myślą,
Strzelaj do nich bezlitośnie,
Szaleńczy ogień niechaj rośnie!
Strzelaj do nich, strzelaj mówię!
Nie myśl o ich rodzin tłumie,
Jedna myśl w głowie tkwi:
"My są dobrzy - oni źli!"
Strzelaj, strzelaj - bo są obcy!
Zza granicy - więc pechowcy,
Inny kolor, inna nacja,
Czyja wiara, tego racja!
A gdy opadnie już wojenny pył
I nikt z obcych nie będzie żył,
Sowity wówczas otrzymasz żołd
I nasi tobie złożą hołd.
Źle pośród tamtych by było,
Źle wszędzie indziej by się żyło,
Jakiego to szczęścia nadszedł czas,
Że urodziłeś się właśnie pośród nas.
Co się wtedy jednak stanie,
Kiedy zada ktoś pytanie:
"Jak okaże się u progu nieba,
Że Różnic między nami nie ma?"
Kai, 2016 r.