a był to dzień
bez słońca
doszła do wniosku że
nie umie rozmawiać
z ludźmi
zwyczajnie-
brakuje jej słów
wykwintnych i wieloznacznych
uznała że lepsze jest milczenie i
słuchanie
ewentualnie czasem rzucenie
mimochodem
kilku zdań które powodowały że milkli
nie żeby coś głupiego mówiła
po prostu czuli jej wyższość w temacie
i uznawali wiedzę - po prostu
,,z nią nie pogadasz-wszystko wie lepiej"
milczała a oni
rozgadani cichli
doszła do wniosku
że z papierem lepiej się dogada