Jak liście na wietrze.<br />
Opadają, schną, czasem płoną.<br />
I odchodzą.<br />
<br />
Czy wiatr mógłby<br />
nie porywać liści ?<br />
Nie oczyszczać ?<br />
Nie zamiatać ?<br />
Ten niezmordowany dozorca<br />
bram naszego umysłu.<br />
<br />
Dzieckiem będąc <br />
tarzałem się w kupie<br />
suchych liści,<br />
pod szpalerem<br />
wysokich topoli.<br />
Dziś wracam do tej<br />
szczeniackiej zabawy,<br />
jak do najwspanialszej<br />
chwili życia.<br />
<br />
Biorę pojedynczy liść.<br />
Wkładam go miedzy <br />
stronice grubej książki,<br />
ciekaw czy znowu <br />
rozsypie się w palcach,<br />
gdy sięgnę po niego<br />
w chwili słabości ?<br />
<br />
Płyną przez ocean wiatru<br />
żółto-brązowe okręty.<br />
Po chodnikach szurają.<br />
Wiej wietrze.