przytulam uśmiech dzieci
szczęśliwa ciepłem dotyku
zawstydzona pamięcią za tamto
kłamstwo
oddycham łapczywie deszczem poranka
idę po mokrej trawie z trudem
zawracam
spokojem objął mnie ciepy fotel
wdzięczna zamykam oczy
słucham jak wiatr kołysze
gałązkami brzozy
potrząsa pragnienia
rozdmuchuje światło
miłością nagrodzona
dziękuję za każdy dzień