Zapalać znicze!
Śmierć mej woli!
Umieram powoli!
Ze Światem w wiecznej kłótni!
Poglądy!
Czyny!
To ostrze mojej włóczni!
Nie akceptuje polityki Waszej wygody
Nie miłuję Boga, co gra z nami w podchody
Nie chcę widzieć Świata jakiego chcę
Nie uśmiecham się, gdy zapraszają na mszę
Chcą bym stąpał po ziemi
Na złość biegam po suficie
Chcą bym bał się śmierci
Bym dlatego doceniał życie
Chcą wierzyć w wierzenia
Robić jak robią wszyscy
Chcą mnie w system wciągnąć
Lecz jestem Wolny Jak Nigdy!
Miłuję Twoje zdanie
A jeszcze bardziej miłuję prawdę!
Miłuję wasze poglądy
Lecz niczego w nich nie znajdę!
Miłuję wskazaną ścieżkę
Nie znaczy to, że po niej drepczę!
Miłuję autentyczność
Za którą Światu się kiedyś odwdzięczę!
Wołam "Veto" !
Zazdrość, zawiść
Co potrafi zabić
Cudza porażka bawi
Zarozumiałość trawi
Prawda Nas Zbawi
Żyje Nami nienawiść
Nawet Słońce krwawi
Świeczkę końca człowiek zapali...
Veto krzyczę!
Psychiczne bicze!
Śmierć mej woli!
Otwartość Was boli!
Ze Światem w wiecznej kłótni!
Prawda jest jedna...
Otwórzcie oczy!