...
...
...
Poszedłem do grobu i wracam zza grobu
Poznałem parę demonów, lecz nie mów nikomu
Szukałem spokoju, psychiczna wojna wciąż trwa
Biegnę do boju, wojna odwiedza nawet w snach
Zepsułem się, więc odnowiłem
By potem znów upaść, z myślami się biłem
Dlaczego? Za co? Kogo oszukuje?
Wina, zdrajco - jeszcze ją poczujesz...
Jestem czysty jak łza, lecz dualny jak strumień
Moja wola ożywiła mnie w środku marszu trumien
Pobiegłem w samotność, tylko po to, by naprawdę z niej uciec
Psycho-Renesans - po raz drugi
Opłacam wszystkie przeszłości długi
Od początku zacząć, rozsądek drogi nie gubi
Odnowa Druga, niech potęga przemówi
Zbudowałaś mi serce, złamałaś mi serce
Przyszło twe cięcie, lecz walczę zawzięcie
Chciałem się zabić, to był ostatni styczeń
Nie mam czym krwawić, krwawiłem bez ograniczeń
Tabletki w potrójnej dawce
Codzienna poranna rutyna uspokaja czaszkę
Już lepiej? Już przeszło? Po co mnie pytasz?
Zapytaj sumienia wspominając jak za gardło mnie chwytasz
Jestem karawaną, więc psy zawsze się znajdą
Przeżywam renesans, Twoje macki nareszcie odpadną
Ze skrajności w skrajność - tak odnajduję balans
Psycho-Renesans - po raz drugi
Opłacam wszystkie przeszłości długi
Od początku zacząć, rozsądek drogi nie gubi
Odnowa Druga, niech potęga przemówi
...
...
I nigdy nie zaakceptuję życiorysu młodości
I nigdy nie przestanę kochać szalenie
I nigdy nie pokocham wymuszonej wolności
Przeżywam odnowę, by nie rzucać kamieniem