Jednym po drugim.
Sens mojego życia nadaje porażka.
Zawsze ostatnia do wszystkiego
Czasem dla mnie na szczęście nie wystarcza.
Oh jak piękna jest ta beznadzieja!
Jakże soczyste łzy!
I tylko czasem te nieszczęsne sukcesy.
Jak burza niszczą mój spokój.
Na ramionach nosić każą splendor pierwszych miejsc.
Nieznośnie nieoczekiwane.
Na szczęście przychodzi słodka tragedia.
upragnionymi łzami zmywa chore uśmiechy.