sobie o tobie
że masz na sobie
niewidzialny płaszcz
a pod nim suknię
w wielkie ornaty
pod suknią maj
ty
pończochy i pas
nie
nie ma maj
ów
na co ci one
przez nie twe żądze
są zniewolone
bo bez wystarczy
podwijasz kiecę
a ja w te wdzięki
jak ćma w dym lecę
nim odurzony się zreflektuję
gorycz na widok dwóch pół dób
czuję
serce me kłuje alabastrowe
cierń jerzynowy
mam zamęt w głowie
bez stęk
tak wolę