w łachmany liści zdobiony,
walet żądny dźwięku wody.
Pod stopy rzucane kłody,
korzeni sieć drąży nowy,
system chłonny słów ognistych.
Niewyraźne kształty, mgliste,
w oddali jaskrawe, czyste,
latarni światło przewodnie,
w przepaść krok robię swobodnie.
W talii szarfa przewiązana,
włókno ufnie skrywa dramat,
strachu i zwątpienia armia,
trzystu... w sukurs przyjdzie Spartan.