To on zaciera wspomnienia,
Uczucie to we mnie wciąż żyje,
Lecz odeszły w dal marzenia.
Czas, to on leczy rany,
Także te w sercu powstałe
Pomaga wprowadzić w życie zmiany
Przekształca na kolorowe życie czarno- białe.
Leczy skazy, które zrodziły się z miłości
Z płomienia, wnętrzności spalającego,
Usuwa jad serce niszczący
Pomaga zapomnieć o tęsknocie do ukochanego.
Lecz nie wiem ile czasu musi jeszcze upłynąć,
Ile wyleję łez
Jak kwiat umiera, tak i uczucie musi zginąć,
Kto pierwszy zniknie miłość czy ja też?
Niczym feniks z popiołów , kiedyś i ja powstanę
Moje serce zatruwane z każdym dniem,
Mimo trucizny spływającej na ranę,
Także kiedyś wyleczy się.