a przecież nie ma wieczności
wiosna lato jesień zima
i znowu ciepłe buty zniewalają stopy
nagi jest świat
jak noworodek krzyczący
jeszcze połączony z matką
i ten klaps
który budzi obawę czy warto było tutaj wpaść
gdzie pierwsze kroki zachłannie łapią kolejne ścieżki
jak wtedy
kiedy synkowie dumnych matek do pieca wrzucali polskie dzieci