Jako poetycka młodzieńcza brać
Dzisiaj się do wiedziałam
Bo w duszy usłyszałam
Że w Polsce nie było bardziej płodnego geniusza wierszy
Które są jak za szafą śpiew świerszczy
Jak tupot koni w gonitwie
Jak muzyka Chopina w wojennej modlitwie
Jak smak polskiego chleba
Jak wierzby płaczki kamratki inne drzewa
Jak szum wody w Siklawicy
I zapach dobrej kwaśnicy
Dzisiaj gdy Polska jest taka Europejska
A obyczaje i tradycje odeszły jak Urszulka Kochanowska
Chciałam panu jeszcze raz podziękować
I wierze szczerze ze Polska nie zginie
W wojennym młynie
Bo Magnificencja ja obroni
Nawet jeśli wróg przystawi broń do skroni
Ja krzyknę
Niech żyje Polska powiem szczerze i
…”Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów Nieba....
Tęskno mi, Panie...”