Co z biedy każdemu wychodzą włosy, a to problem mały
Po jakie licho ty pijesz
I ciągle zło kryjesz
Bądź jak tak chcesz być biedakiem świętym
Bądź przeklętym
Bo się do świata pijackiego śmiejesz
I nigdy od niego zła nie truchlejesz
Nigdy nikogo zła nie nauczyłeś
I całe zło niejednej rodziny kryłeś
Płaczą twe dzieci o śmierć chwalebną
Ale dostają dzięki tobie sędzinę wredną
Co przez sen przepytuje
I dobro ich hołduje
Bo ciebie uważała za świętego
Przez króla wybranego aby nie pracować
I nie nauczyć złego i knować