wybrać piękniejszą, czy brzydszą zostawię?
Może rozkażesz? Och, ja tak marzę
wybór dopełnić i odejść w niesławie.
Prawdę przed Tobą o sobie obnażę
gdyż dziś wybieram - Ty masz dwie twarze!
A mógłbym szczypać policzki cztery
i cztery oczka... co? do cholery!
Cholera, psiakrew, zielone Słońca
a teraz niebieskie... co Ty masz w oczach?
I w te, i w tamte mógłbym bez końca
patrzeć - i nie chcę już spać po nocach.
Prawdę przed Tobą o sobie obnażę
gdyż dziś wybieram - Ty masz dwie twarze!
A mógłbym szczypać policzki cztery
i cztery oczka... co? do cholery!
Śmiejesz się... potem szept Twój: ,,najmilszy
nie musisz wybierać, bo to są czary
i widzisz obraz, który najbliższy
Ci jest - czyli będzie bez kary!"
I mogę szczypać policzki cztery
i cztery oczka... tak! do cholery!
Dzisiaj przed Tobą się jednak obnażę
i będą zdumione Twoje dwie twarze!
To drugi wiersz z ,,Piosenek o miłości" czyli nie do końca serio o ważnej sprawie. Zachęcam także do lektury utworu ,,nieświeży" z tego cyklu.