patrzę w swoje zatrute oczy
nie umiem niczemu sprostać
marzenie przy mnie nie kroczy.
Mogłaś mnie kochać, a dziś gołąbek;
gotowe żarcie mam na talerzu.
Niejeden pokażesz swój biały ząbek
nie mnie! usłysz i nie rzuć!
Leniwe słowa słodko tańczą
rzucasz we mnie zgniłą pomarańczą!
Ferment to moje drugie imię
inny ogrzeje Cię w długiej zimie.
Już nie żyję, choć wciąż tyję
pijąc koktajl naszych pocałunków
i nimi tylko twarz obmyję
dziś już nie ma dla mnie ratunku.
Nie będę prawnikiem, tylko śmietnikiem
dotkniesz mnie chociaż przy zmianie worka.
Z obietnic? Wszystko; złym politykiem
byłem; przepraszam, sorry, sorka!
Leniwe słowa słodko tańczą
rzucasz we mnie zgniłą pomarańczą!
Ferment to moje drugie imię
inny ogrzeje Cię w długiej zimie.
I choć taki niech będzie happy end
choć nie dorosłem Ci nawet do pięt
weź w ręce długi, żelazny pręt
na drugą stronę daruj mi skręt.
Kolejny wiersz z ,,Piosenek o miłości". Trochę poważniejszy, choć ... czy ja wiem?
Inne wiersze z cyklu:
,,nieświeży"
,,dwie twarze"
,,odrzutowe odrzucenie"