gdy susza to sobie moknę
gdy pada to grzeję w słońcu
po dniu odpoczywam ...w końcu.
Chciałabym pisać ślicznie
tkliwie i romantycznie
a piszę ni w pięć ni w dziewięć
to tu to tam widząc siebie.
Ucieszne to moje pisanie
po chmurach wieczne bujanie
fizjologiczne wręcz szczęście
Realu... z Wierszem zamęście.