przy kawie zagada słowa w sens układa
wtedy po prostu z nieodpartą chęcią
poszukam siebie tą nieodgadniętą.
Taką prawdziwą,żywą,naturalną
choć z powłoki grzeczną i bardzo układną.
On jednak,wybudza we mnie pragnienia
ciało w gejzer bez problemu zamienia
Tak,pragnę tego,niech mnie dotyka,
niech pieści słowem do ucha mego,
rozbiera rymem,całuje wersami,
kosztuje całą,swoimi wierszami.
Oddaję się bo chcę tego szczerze
Chodź to co wyprawiam,sama w to nie wierzę
lecz ta przyjemność jaką ja doznaję
jest warta grzechu z wypiekami przyznaje.
Sprawia ,że moje grzeczne ja,
wchodzi w stan projekcji
tak nasączonych seksualnością
do oddania zdolnością :)