zwyczajny dzień dla mnie porankiem w popołudniową pełną pustych przemyśleń
księgę melancholijnych frazesów,stwierdzeń o przeplatanej barwie niczym liście w jesienną porę zamienia
tak, jesteśmy liśćmi na wietrze i nie o kolory tu chodzi , a o życie codzienne
raz bowiem wietrzyk pąki nasze zza młodu kołysze i pieści niczym wiosna radosna
by przejść w lato dostojne gdzie kształtu nabiera nasze życie, pieszczony słońcem nasz liść
następnie na walkę z bezlitosnym chłodem i wiatrem szalonym nam potykać się pora, już jesień...
targani na wietrze co słabsi ulatują ,czas ich przykrywa, kolor wspomnień blaknie
życie, liściu barwny, nie żałuj czasu swego gdy tak mało jego...