do których nie zagląda
nikt choć trochę rozsądny
nie są to miejsca święte
śmiech tam też nie dochodzi
modlitwy gasną w mroku
imiona świadków ciemności
wydrapane na murach
gdzie się podziały słowa
gardła przeżarte spokojem
wytrawnym winem pogardy
może jeszcze zadźwięczą
ty może nie czekaj
bez tych łez jakoś ciszej
i wiele jeszcze można usłyszeć
zamiast ciebie