Na uboczu,
Rzucając złowrogi cień
Na pustą okolice.
Samotna góra,
Nie do pokonania,
Wyzwanie.
Wspinałeś się,
Krok po kroczku
Wędrowałeś na szczyt
A za Tobą podążały
Kwiaty i śpiew ptaków.
Każdy dotyk budził,
Kawałek po kawałku,
Górę do życia.
Dotarłeś na szczyt,
Dotąd nie osiągnięty,
Rozejrzałeś się,podziwiając dzieło,
Napawając się pięknem życia.
Krzyknąłeś:
jest moja!
Ja ją zdobyłem!
Po czym zabrałeś rzeczy
I odszedłeś.
Zabrałeś kwiaty,
I śpiew ptaków,
Zapłakała,
Woda spływała
strumieniami,
Zamieniając się w rzeki.
Zalała okolicę,
Odgrodzila się od świata.
Jej skały,
Pokryły grube
Pokrywy lodu,
Zabijając nadzieję
Na życie.
Samotna góra,
Lodowa Góra,
Otoczona murem
Ciemnych chmur.
Rzucała złowrogi cień
Na pustą okolice.
Czekała na śmiałka,
Co roztopi lód,
Tchnie życie
I zostanie.