aż w końcu tę postawę butną,
przekuto w rzeczywistość smutną.
Bo choćbyś w gettach zamknął całe lasy,
Choćbyś przerobił Faunę na kiełbasy,
Choćbyś nabrudził w calutkim Wszechświecie,
To nic się nie bój kochane dziecię!
Powrócisz na łono Stwórcy przecież...
A Rodzic? Jak to rodzic, oczyści pokój,
bo ten porządek, wprowadzi spokój.