chłopcem na posyłki opium. <br />
Wcierałeś we mnie suszone koraliki <br />
widząc jak spala się twoja matka skażona kochanka <br />
targnięciem zielonych oczu płaczących wierzb. <br />
Tak bardzo boję się mówić o miłości, <br />
gdy w moim ogrodzie zostajesz nie winny <br />
<br />
spijając z sutków rzymski mak.