miał on syna i garnek z jedną nogą. Jedna noga wszystko wiedziała. Była czarodziejskim garnkiem i najbardziej lubiła gotować zupki dla małego Wojtka i leczyć go z jego przywar. Jak Wojtek się porządnie najadł i wyspał to mówił do garnka mamo. I pisał wiersze.
Szczęśliwy kto magie mamy pozna
Ten Boga w jej czynach uzna
Każdy powinien mieć świetną kucharkę mamę
Bo wtedy nie straszne jest mu stworzenie nawet wodnej tamę
Więc kochajmy mamy i prośmy o mądrość Boską
I przestańmy się zajmować losu troską.
Garnek chodził za nim wszędzie i leczył mugolaków ze wszelkich chorób, a były to choroby grypo podobne. Czarodziej nie używał magi zdaniem syna. I to powodowało u niego śmiech. Bo stary czarodziej o wszystkie recepty pytał garnek, który był przy szczęśliwy z tego powodu. Wiec tak sobie rozmawiali garnek i czarodziej. Stary czarodziej za to mu powtarzał ze mugola ki by się go bały bo są pełniami, które umieją uformować gwiazdę śmierci. To jest taką rzeźbę. Pewnego dnia czarodziej Jacek zmarł przekazał synowi garnek i poprosił go, aby dalej uczył i leczył mugola ki zgodnie z prawami czasu.
Na za jutrze z po uroczystościach pogrzebowych złożono do grobu ciała Jacka. Jego syn tego samego dnia proszony został o pomoc przy porodzie.
- Na to odpowiedział ze pójdzie bo to wyższa okoliczność. Powiedział zaklęcie Santa Maria. I dzieciątko jak mały samolot ze skał wyfrunęło z brzuszka mamy.
Czarodziej był szczęśliwy zwłaszcza ze dziecko kwiliło zdrowo i radośnie.
Następnego dnia przyszedł wędrowiec i szukał ukojenia duszy, kiedyś zabił człowieka, który kochał się z jego bratem. Czarodziej parskną z niezadowolenia. Wędrowiec dalej prosił powiedział że chodzi już po świecie całą dekadę. Na takie problemy czarodziej nie znał odpowiedzi wziął garnek z wielką nogą i zapytał co dalej, garnek ze szczęścia zapłakał ugotował zupę z brokuł i powiedział zakleicie „Sunsun Antea”. Człowiek odszedł pocieszony.
Czarodziej tymczasem przebrał się w szaty gwarantujące brak wizyt gości. A garnek jeszcze bardziej się zezłościł. Czarodziej położył się spać. Gdy spał garnek uciekł oknem do małej niuni, której dał zaklęcie na odwagę czarodziejską „Amity” I stała się dzielna. Gdy czarodziej się obudził nie znalazł garnka wyszedł więc do wioski aby go znaleść. Myślał ze go ukradziono. Wtedy podeszła do niego Gabrysia i dała mu kwiatki myśląc, ze dobry Bóg Jacek zostawił garnek jej w spadku. Opowiedziała tez jak chodziła od domu do domu i sprawdzała, czy wszystko każdy ma. Wtedy Wojtek zrozumiał, z on też jest mugolakiem i to najbardziej nieurodzajnym polem.
Wtedy Wojtek zapłakał szalenie
I poprosił wszystkie mugola-ki o ratunek boski,
Aby zabrały mu ból tak jak garnek o jednej nodze troski
Tak dobry w zabieraniu bólu, jak i karaniu w prawach czarodziejskich
Srodze, Bo nie ma nic gorszego niż mama gnuśna w udawanej modzie
Co nie chce dziecku dać życia czarodziejskiego
Jedynego znośnego.
Wojtek został sam w pustym domu, Nikt więcej go nie nie po koił i schudł. Za to pisał najpiękniejsze wiersze, o którego jedzeniu nie ma. Oczywiście z tęsknoty za kociołkiem.
Bajka napisana pod wpływem baśni Brada Badlea pod tytułem "Czarodziej i skaczący garnek "