I za mną i przede mną czysta kartoteczka
Zemszczę się za tatusia szczerze
Bo pił w ofierze
Żeby się lepiej poczuć
I zadość uczynić sklepowej mamonie
O tego pękają mi skronie
Kiedyś ktoś mi powiedział ze on pić musiał
Bo ze leniwemu strachu
Że to tak po sędziowskiemu fachu
Bo takie miał sprawy sędziowskie
I jestem ja
Taka dobra na oceanie zła kra
I mówię i pisze że tak być nie musiało
Że on i mama na stare lata chociaż być szczęśliwi mogli
Gdyby ludzie ich dobrym słowem wspomogli
Gdyby wszyscy pili albo nie pili
I tak samo się pijacko trudzili
A tu masz ci los tylko tatuś pił
I na groszach żył
A ja i tak go pomszczę
I tą babę co przez nią pił tez alkoholizmem ukończę
Właśnie się idę na cmentarzyk i pobłogosławię
I może z przeszłości tatę złej wybawię