gabrielaweronikaprzystupa
Dołączył:2019-10-08 11:30:56
Miasto:Lublin
Wiek:41
Średnia ocen: 0
Głosów: 0
Komentarzy: 0
W pewnej wiosce w Polsce niedaleko Zakopanego dokładnie mówiąc w południowo – północnej części za Wierchami a Czechami była wioska krasnoludów, która pracowała w kopalniach. Był tam człowiek który był niezwykle mądry i dowiedzieli się, że na świat ma przyjść Anzelm. Jego ojciec spił się z kumplami i spodziewał się ślicznego, mądrego potomka. Anzelm rósł i mężniał, aż pewnego dnia dorósł do wypełnienia najmilszego zadania w życiu krasnoludów obowiązków to jest pracy. Anzelm poszedł do kopalni jego ojciec dumny z syna wyrobił 200 % normy. Następnego dnia Anzelm rano oświadczył ze nie idzie do roboty bo chce zwiedzać świat a nie tyrać jak osioł. Wtedy jego ojciec się wściekł i go wydziedziczył. Anzelm powiedział, że mu to na rękę i poszedł w świat. Ojciec jednak nad nim czuwał i postanowił udowodnić mu ze najlepszą rzeczą jako człowiek może zrobić to pracować u podstaw jak ma się takie marzenia żeby chodzić po świecie jak konik polny i nie zatroszczyć się o jutro pracą. Powiedział mu więc błogosławieństwo „Praca ludzi wzbogaca”. Nazajutrz Anzelm wyruszył w największą przygodę swojego życia. Podróż przez nieznane. Pierwsza wieś, do jakiej trafił po przejściu Wierchów, która była niezwykła, bo reszta, przez którą przechodził a było ich mnóstwo niczym się nie różniły. To wieś Żulietowo. Wszyscy ludzie, którzy tam mieszkali zebrali albo nie wiedzieli, że będą żebrać. Gdy tam dotarł ludzie mieli go za bohatera bo taki włóczykij zawsze będzie zrozumiany przez mieszkańców, którzy o niczym innym nie marzyli jak ruszyć w świat postawić się rodzicom i czasem w słońce czasem w mróz iść i swoją mądrością żebraczą uczyć tych, co umieją tylko pracować, a nie modlić się rumuńskim smutkiem. Zagościł tam 4 tygodnie i uznał za swoich najlepszych przyjaciół. I postanowił ze jak będzie przechodził przez jakąś wieś to zawsze w nocy uklęknie przed rodzinnym lokalnym kościołem i uczci w ten sposób Boga. Następna wieś, która była odmienną byłą wieś, która nazywała się Drink owo. Wszyscy w tej wsi wiedzieli i żartowali sobie, że wymodlili sobie nazwę drinki. Znali wszystkie toasty i jak nikt lubili się bawić. Anzelm zabawił tam również cztery niedziele i obiecał ze całe życie będzie imprezował i dobrze się bawił. A pieniędzy po modlitwach rumuńskich przybyło. Był również witany i żegnany z największą radością. Mieszkańcy byli prze szczęśliwi i również obiecał, że będzie się modlił zabawą i radością życia. I przynajmniej kilka razy w roku uczci dobrego Boga. Następna wieś, jaką spotkał, która była niezwykła nazywała się Głodowo Całymi dniami pisali książki na słonku w lecie, a w zimę oglądali telewizje i również pisali książki. Ich dzieci nie były głodne. A później ich dzieci szły w ich ślady. Nikt głośno o tym nie mówił, ale oni po prostu pościli. A byli tak śmieszni, że mówili ze nie mają na chleb. Bo tak nienawidzili zachwalenia się swoją świętością. Jak dzieci są małe to udawali jedzenie aż wreszcie, mówili o tym jak cudownie jest nie jeść i dzieci się przyłączały. Wszystko dla mądrości. Anzelm był przeszczęśliwie poznał ich i obiecał, że w każdy piątek również będzie pościł. Następnie Anzelm zapadł w sen i przyśnił mu się ojciec i powiedział ze Genowefa nie może na niego czekać wiecznie i go kocha i jak nie wróci to wyjdzie za kogoś innego i ułoży sobie życie z kim innym, bo dziewczyna …„nie może iść przez życie całkiem sama”... Wtedy Anzelm ukuł w sercu taki smutek, bo wiedział, że jego ojciec nigdy nie kłamie. Natychmiast ruszył w podróż powrotną. Gdy wrócił okazało się ze Genowefa nie wyszła jeszcze za maż ale już poznała następnego kandydata. Anzelm nie mógł się naopowiadać o cudach i dziwach, które spotkał i widział. A najwięcej o wioskach i ludziach, których spotkał. Genowefa słuchał tego i była Przeszczęśliwa ze on jej ukochany w końcu wrócił. Obowiązki, jakie na niego spadły zmusił go do podjęcia pracy w kopalni znowu z ojcem poszli do pracy. Ojciec się na niego nie złościł raczej jak słuchał jego opowieści to był z niego dumny. Wkrótce Anzelm i Genowefa wzięli ślub i urodziło im się śliczne dziecko Jurek . Wtedy również Anzelm wypracował 200% normy.
Nikt nie dodał pozytywnej oceny do tego utworu.
Nikt nie dodał negatywnej oceny do tego utworu.