nie wiedząc co<br />
i jak<br />
ze sobą zrobić.<br />
<br />
opycham się szaleństwem normalności,<br />
całymi godzinami,<br />
konsekwentnie i ambitnie,<br />
szukam niepochowane po szufladach papierosy.<br />
<br />
Ktoś mówi do mnie z głośnika<br />
jezykiem konfliktu.<br />
Ktoś krzyczy do telefonu,<br />
jakies niepoukładane teorie<br />
o zachwianiu<br />
równowagi<br />
?<br />
<br />
obserwuję śpiące gołębie<br />
i próbuję w chmurach<br />
odnaleźć smutek,<br />
bo wiesz...<br />
nie brak mi usmiechu-<br />
-widzę go zawsze, <br />
gdy juz mam odwagę spojrzeć w lustro.<br />
<br />
bo wiesz...<br />
tu jest jak cholera zimno.<br />