źdźbło trawy<br />
zachód słońca<br />
i tęczę w kropli rosy.<br />
<br />
Jest staruszkiem,<br />
który wyciąga do mnie rękę<br />
płaczącym osieroconym dzieckiem<br />
umierającym na raka<br />
więźniem<br />
leżącym na peronie narkomanem&#8230;<br />
<br />
W Nim znalazłem<br />
cel mojego życia<br />
i siłę<br />
by nie czuć się numerem, <br />
lecz istotą godną<br />
swego Stwórcy.<br />
<br />
<br />