tym razem u mnie z workiem a jakże
zwyczajem naszej wielkiej Rodziny
każdy do niego wrzucał daniny
prezenty własne i niebanalne
a przy tym także uniwersalne
gdy już zapełnił się worek cały
Mikołaj chwycił z trudem niemałym
i pod choinkę przeniósł z jemiołą
by każdy nucąc nutkę wesołą
podarek wyjął z wielkiego wora
a śmiechu było z tym do wieczora
losowo szalik albo pierniczki
trafiały do rąk też rękawiczki
a wujek Henio co w tamtym roku
był Mikołajem stanął w rozkroku
bo wyjął z gipsu przecudną broszkę
a ta się spięła z aniołkiem troszkę
na koniec Stasio dobył frędzelek
zakładkę taką od Cioci Eli
bardzo Stasiowi do gustu przypadł
prezent ciociny bo dużo czyta
wreszcie zakończył wieczór deserek
z przegryzką taką że anielejesz.