Tak daleko do ciebie <br />
Tyle kłopotów macie <br />
Pomóc wcale Ci nie mogę<br />
pocieszyć cię nie potrafię<br />
Udać się w daleką drogę<br />
Gdzie popatrzeć nędza, bieda<br />
Wszystkim marnego grosza potrzeba<br />
Co za trudne czasy nastają<br />
Ciężko się we znaki dają <br />
myślę,że to dopiero początki<br />
Końca świata już zaczątki<br />
Lepiej schowajmy się głęboko <br />
Gdzie nie "dojrzy"nas Boga surowe oko <br />
Czuję wyraźnie , że jest On zmęczony <br />
Postępowaniem ludzi, ich styl nieposkromiony<br />
znieczulonym sercem dla bliźniego<br />
On sprawiedliwy i nie lubi tego <br />
Zazdrość to wstrętna jest cecha <br />
Sprawiedliwości swojej on nie zaniecha<br />
Musimy uciekać szybko, czym prędzej <br />
Do sera Jezusa, tam jest miłosierdzie <br />
Mnie też Bracie lekko nie jest<br />
Ojciec wcale się nie zmienił <br />
Ciężko żyć z nim w jednym domu<br />
wyżalić się nie ma komu <br />
Bo któż zrozumieć to może <br />
Jak się żyje w takiej "oborze"<br />
My znamy to bardzo dokładnie <br />
Zastanawiam się jaka kara nań spadnie<br />
Czy aby czasem ty, bracie<br />
Nie cierpisz grzechów naszemu tacie <br />
Aby potem oczyszczony <br />
Stanął przed Boga Tronem?<br />
Nogę uciąć tobie mają<br />
Jakie wyroki o tobie padają?!<br />
Cóż za nieszczęście spadło na ciebie?!<br />
Żebyś chociaż zasługę miał w niebie <br />
Przekleństwo jakieś na tobie Ciąży?<br />
Wokoło mnie, czuję , że też coś krąży<br />
Boję się aby Boga nie obrazić<br />
Ale czy nie mogło tak się zdarzyć<br />
Że ktoś ma ojca niedobrego<br />
Zdolnego przeklinać syna swego?<br />
Z ust jego nic nie wychodzi <br />
prócz tego,że dzięki niemu,nam się <br />
powodzi....<br />
Wiesz, Bracie gdybym to naprzód<br />
wiedziała <br />
nigdy bym tego domu nie chciała<br />
I żadnej z jego ręki pomocy<br />
Niczego on nie przeoczy<br />
By nie wymówić,wypomnieć <br />
Jak można coś takiego zapomnieć<br />
Wiesz jak to boli mnie wielce<br />
Serce me w strasznej udręce <br />
Jestem zmęczona ogromnie jego gadaniem<br />
I ciągłym wypominaniem, dokuczaniem <br />
Wcześniej, czy później,wiesz co mam w planie <br />
Sprzedać to wszystko przez to jego gadanie<br />
Chyba, że coś się odmieni <br />
Że pobłogosławi,co przeklął nim pójdzie do ziemi <br />
Wydaje mi się mój bracie <br />
Że powodzenia nam brak dzięki tacie<br />
Po prostu przeklął zawziętość naszą <br />
I przez to te wszystkie niepowodzenia<br />
tak się łaszą<br />
Kłamstwa zdrady i fałszu<br />
Serca nasze nie uznają <br />
Dlatego inne być się zdają<br />
Zauważ jak podobne losy nasze<br />
Nas życie podobnie po zadkach pasem<br />
Do śmierci kości boleć nas będą<br />
Boże! żeby to się nie toczyło z nędzą!<br />
Boję się tego ogromnie <br />
By bieda jaka nie zajrzała <br />
znów do mnie!<br />
Dzieci malutkie są moje i twoje jeszcze <br />
Na myśl o biedzie przechodzą mnie dreszcze<br />
Bóg zesłał mi człowieka dobrego<br />
Dba,by dzieciom nie brakło chleba powszedniego <br />
Nic Mu zarzucić nie mogę<br />
Umie On żyć i z ludźmi i z Bogiem <br />
wręcz przeciwnie co do naszej rodziny<br />
Jest zupełne inny;dobry,łagodny,uczciwy!<br />
Mam za co Bogu dziękować<br />
Proszę, żeby nie zmogła Go jakaś choroba<br />
Bo wówczas:Ręce rozkładam umieram!<br />
Wiem, że przy nikim już dobrych planów nie nazbieram<br />
Braciszku kochany bez nogi żyć będziesz<br />
Choć nie zajdziesz łatwo wszędzie <br />
Natomiast serca nie zmieniaj twojego <br />
Nie wpuszczaj tam kłamstwa i fałszu jakiegoś<br />
Jeśli kiedyś się spotkamy <br />
To po sercach się poznamy!<br />
<br />
Siostra