płyną w niepamięć
tam oddalają
i rozlewają
chcesz je zobaczyć
przywrócić barwy
są za daleko
są jednobarwne
majaczą mgiełką
łzy co na rzęsie
fatamorganą
oczu udręki
ich zapatrzenia
tęsknoty smaku
gestów nieśmiałych
bliskości braku
na horyzoncie
niebem się stają
spokojem ciszą...
kresu czekają.