że niedziela się skończyła
trzeba pracą poniedziałek
już od rana rozpoczynać
a tu głowa pełna jeszcze
jest niedzielnych cud - swawoli
wrażeń miłych i radosnych
że od wspomnień rozum boli
jak z kopyta ruszyć "w tydzień"
jak do pracy szybko wdrożyć
żeby nic nie s...kopać przy tym
wprost przeciwnie COŚ pomnożyć
wtorkiem tak po prawdzie winien
każdy tydzień się zaczynać
a co wtedy z poniedziałkiem?
Współniedzielą go nazywać?
Można by w tym dniu tygodnia
wiersze pisać albo czytać
albo inną sztuką wielce
się zwyczajnie pozachwycać
a od wtorku już z zapałem
do roboty się przyłożyć
nie narzekać nie marudzić
tylko pracą się batożyć.