deszcz sieje nieszczęście
w pożółkłych ogrodach
podmokłych od rozstań
rozciąga do ziemi
pajęcze pułapki
na sen
rozdaje diamenty
gałązkom na drzewach
co szepczą – pozostań
I pyta czasami
czy chciałbym zapomnieć
czym dzień
a było tak pięknie
świat mglił się co chwilę
i skruszone liście
czekały na płomień
by śmiać się do bólu
jak my
tańczyłaś wśród krzewów
w rytm mego oddechu
nie myśląc o jutrze -
wraz rankiem nadeszło
ty z mgłą uleciałaś
i sny
odeszłaś daleko
za wioski co tylko
na mapach istnieją
deszcz ślady unosi
diamenty zostały
i lśnią